Free Colours nr 13

0
11310

W numerze:

Podobno trzynastka jest pechowa. Aby uniknąć nieszczęść, 13 numer Free Colours, który właśnie pojawia się w sklepach, możecie traktować jako czternasty, bo przecież do oficjalnej klasyfikacji trzeba zaliczać też numer zerowy.

Skoro, więc ustaliliśmy sobie, że to numer mało feralny, uraduje was informacja, co w jego środku. A jest, co czytać:

– Piosenki, które śpiewam nie muszą się wprost odnosić do mnie. Mogą się zajmować tym, czego doświadczyłem w opowieściach, ból moich przyjaciół jest moim własnym – przyznaje Buju Banton.

– Przeprowadzka do miasta to jak zamknięcie się w klatce. Na wsi żyjesz wolnym, możesz zostawić na noc wszystkie okna otwarte. Czujesz się wolny jak ptak, mogący wszędzie polecieć. W mieście natomiast trzeba wiedzieć, gdzie i kiedy można się udać, trzeba pozostawać cały czas czujnym. Dzieją się tam straszliwe rzeczy, napady, przestępstwa – wrażenia z pola bitwy przekazuje Luciano.

– Wiem, że popełniłem wiele błędów, miałem wiele sporów z ludźmi, miałem wiele złych momentów, ale życie takie jest. Jeśli nie widzi się złych rzeczy, nie rozumie się rzeczy dobrych. Jeśli nie masz złego dnia, nie zdołasz rozpoznać, gdy będziesz miał dobry dzień. To jest życie – zwierza się Neil Perch z Zion Train.

– Wszyscy mieliśmy sporo wolności dorastając, nie było tych kulturowych ograniczeń, które popychają cię w którąś stronę. Dodając do tego pewną wolność zachodniego wybrzeża, która pozwala każdemu, kto ma duszę artysty, eksplorować interesujące go obszary i nie czuć się w tym ograniczonym – opowiadają muzycy Groundation.

– Nie chcę udawać nauczyciela ludzi i jednocześnie być przyjacielem polityków. Uważam, że to, dlatego afrykańskie rządy obawiają się mojego przesłania, ale mimo to nie przestanę robić prawdziwego reggae. Nie chcę tworzyć reggae komercyjnego, będącego tylko produktem – o walce opowiada Tiken Jah Fakoly.

– W końcowym efekcie nie możesz zmienić świata, ale możesz spowodować, że ludzie śpiewają z tobą i tańczą do twojej muzyki i może pomyślą o tym co śpiewasz. Ale nie jesteśmy politykami, nie podoba mi się, gdy się z tym przesadza – opowiada Greg Roberts z Dreadzone.

– Jestem ogólnie bardzo kochanym człowiekiem, ale w pewnych sytuacjach jestem łobuziakiem i po prostu, jak mi się coś nie podoba, to mówię. Dlatego sam się wyrzucam, albo mnie wyrzucają z różnych sytuacji – o życiu pełnym muzyki opowiada Reggaenerator.

– Jah wysyła cię z muzyka jako posłańca, bo chce żeby się rozwijała tam, dokąd cię pośle. W USA była duża wspólnota jamajska, docierały tam kasety z imprez na Jamajce. Niektórzy kochali kasety z nagranymi imprezami bardziej niż swoje dziewczyny – śmieje się Ranking Joe.

– Seeed to statek-baza. To trochę jak żona. Możesz podkochiwać się w wielu kobietach, ale tylko o jednej myślisz w takich kategoriach, że ją naprawdę znalazłeś – opowiada Delle.

Poza tym w numerze wywiady z Alians, Brother Culture, Maciejem Flankiem z Będzie Dobrze, Całą Górą Barwinków oraz Piterem z Ostródy.

Są też materiały o Tarrusie Rileyu, Jahdanie Blakkamoore, Kabbaliscie, Reggaeneracji, PaRasSolu, Bez Jahzgh, a także kolejny odcinek historii polskiego reggae, słownik terminów rasta i patois.

Znajdziecie też skandalizujące lub frapujące felietony, nieoczekiwane wypowiedzi czy opowieści o ulubionych płytach.

Jest również kilkadziesiąt recenzji, a wśród nich nowość – cała strona z płytami afrykańskimi.

No i jest plebiscyt, w którym możecie głosować na najlepsze płyty, zespoły czy piosenki w ubiegłym roku. My wam później w podziękowaniu za to dawać będziemy płyty.

Wszystko to na 64 stronach, czyli o 4 więcej, niż ostatnio!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułFree Colours nr 14
Następny artykułFree Colours nr 12

DODAJ KOMENTARZ