Paprika Korps
„Metalchem”
(Karrot Kommando, 2010)
Metalchem to dzielnica Opola i nazwa ta wydaje się idealna dla zespołu grającego, jak sam mawia heavy-reggae (zwrócicie uwagę na bardzo dobrą okładkę!). Tak też zaczynają się pierwsze dźwięki, mocna gitara niczym rasowy metalowy band.
Jednak już chwilę po nich wpadamy w rytm, do jakiego Papryka przyzwyczaiła nas na poprzednich płytach. Przestrzenne reggae w tylko im wiadomy sposób świetnie współgrające z ostrą gitarą. Jest dużo piotrkowego keyboardu, dubowe dźwięki latają w różne strony, pojawia się damski głos!
A znany z winylowej EP-ki utwór „Follow Follow” prezentuje swoją dubbistową wersję. Płyta mimo, że zawiera 14 utworów, nie nudzi. Nie ma na niej przeboju, który wpada w ucho i trzyma się w głowie dłuższy czas i który można nucić przy goleniu, ale całość broni się doskonale. Warsztatowo to najlepsza płyta Papryki, jak dotąd.
Zima
Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 14