Lustre Kings / Baco Records 2020
Debiut tego nowokaledońskiego artysty “Chanting” rozbrzmiał szerokim echem na Starym Kontynencie przed niespełna trzema laty. Kiedy pod skrzydła wzięły go europejskie agencje bookingowe, udało się sprowadzić go w ubiegłym roku nawet do Ostródy. Wywarł wówczas bardzo dobre wrażenie i wiem, że ma sporo fanów także w kraju nad Wisłą. Dlatego z ogromną ciekawością odpaliłem drugi krążek artysty, którego premiera lada dzień bo już 13. marca. Pierwsze dźwięki „Rebel Form of Soul” otwierającego album potwierdziły, że kariera Marcusa idzie w dobrym kierunku i wróżę mu pasmo sukcesów w najbliższym czasie. Muzycznie mam mocne skojarzenia z Midnite, ale czemu tu się dziwić, skoro producentem tego krążka jest Andrew „Moon” Bain, którzy współpracował ze wspomnianym bandem w przeszłości. Mnóstwo tu pięknych linii melodycznych, smaczków brzmieniowych, akcentów. Piękne, nowoczesne reggae, doskonale wyważone, wpadające w ucho. Na szczęście Marcus wymyka się łatkom łatwych, przyjemnych artystów. Porusza bowiem tematy ważkie. Świetnym tego przykładem jest jedyny, i pierwszy bodaj w karierze artysty, numer zaśpiewany po francusku „Pouvoir”, traktujący o zamieszkującym wyspy Melanezji ludzie Kanak – ich historii i tradycji. Wpada w ucho także utwór tytułowy, ponoć napisany w niespełna godzinę, dosłownie chwilę po usłyszeniu rytmu w studio. Album jest spójny, ma wyczuwalny balans, co świadczy tylko na plus. Artysta nie uciekł jednak od mielizn. Mam tu na myśli numer „Oh Mama” z przewidywalnym tekstem. Niemniej, nie oszukując się, trudno dziś napisać interesujący utwór traktujący o matczynej miłości. Z uwagi na moje geograficzno-gleboznawcze zacięcie bardzo podoba mi się „Honoring the Soil” mówiący o oddaniu czci glebie, która daje nam żywność, chroni, po której stąpamy. Lirycznie, pięknie, lekko medytacyjnie. Końcówka płyty to stąpająca powoli acz pewnie piosenka „Leggo Your Ego” będąca kolejnym mocnym akcentem krążka oraz utwór „Nature Like Scripture” traktujący o przyrodzie dającej sens życiu, pozwalającej odnaleźć rytm i właściwe tempo. Drugi album artysty okazuje się być naprawdę sympatycznym i z pewnością uraduje wielu obecnych jak i zaskarbi nowych fanów temu młodemu artyście. Dajcie się ponieść gładkiemu niczym tafla lodu głosowi Marcusa i zasmakujcie jego muzycznych potraw. Po takiej uczcie z pewnością będziecie najedzeni.
Arek “Bozo” Niewiadomski