EMILIYAH&KINIOR „Imagination”; EMILIYAH & The MightyZ All Stars „ Sunshine – the best off”

0
913

Emiliyah&Kinior „Imagination”; Emiliyah & The MightyZ All Stars „ Sunshine – the best off”

Rainbow Ark

W tej recenzji zrobię coś, czego jeszcze nigdy nie miałem okazji uczynić. Będzie to formuła „dwa w jednym”. W rzeczywistości prześledzę działania artystyczne Emilii „Emiliyah” Witkiewicz w oparciu o jej dwa albumy. Zacznę od produkcji, która wyszła spod ręki Włodzimierza „Kiniora” Kiniorskiego, bo to fantastyczny przykład tego, że współpraca dwójki osób otwartych na różnorodność stylistyczną, przynosi świadomy efekt. Wędrujemy prowadzeni głosem Emilii przez ethno-elektroniczną przestrzeń, by  znaleźć się w ciepłych dźwiękach reggae z jazzującą okrasą, a następnie przeżywamy dubową hipnozę uwiedzeni zmysłową formą ballady. „Kinior” znany raczej z wariacji na 1001 instrumentów i solówek innych od innych na saksofonach, zaskakuje świetnym zmysłem produkcyjnym, gdzie na eksponowanym miejscu pojawia się głos naszej bohaterki. Czasem drapieżny, innym razem subtelny i delikatny, ale kiedy trzeba również ubarwiony tzw. „piaskiem” . Nie będę ukrywał, że muzycznie, niektóre z rozwiązań przypominają mi klimat Morcheeby, co nadaje kolorytu tej płycie. Jedyne, co może boleć, to jej przejście  bez echa w naszym artystycznym światku. Jak to możliwe? Sam się zastanawiam. Moimi faworytami z tego krążka są utwory: „B-You-Tiful PPL”, „Alert” oraz tytułowy „Imagination”, natomiast urzekająca jest również przestrzeń „Inah Mi Head”.

W ostatnim czasie dużo ciekawych rzeczy w kręgach reggae wiązało się z wokalistkami, ale zachwycaliśmy się głównie jamajskimi artystkami, a w mojej opinii Emiliyah udowadnia, że jest naszym hitem transferowym, mówiąc językiem sportowym, który oddaliśmy we władanie MightyZ  All Stars. Owoc tej kooperacji, czyli album „Sunshine – the best of”, to materiał wieńczący dotychczasowe singlowe ujawnienia super grupy! Tutaj Emilia prezentuje swoje słoneczne oblicze, pięknie wkomponowując swoje wokalne ujawnienia w puls i rytm, który tak ukochaliśmy. Czasem klimat produkcji przypomina to, co wydarzyło się u Hollie Cook, ale odnoszę się  głównie do warstwy muzycznej, bo wokalnie obie Panie są dosyć odległe, gdy chodzi o barwę głosu. Natomiast warto podkreślić, że urok tego albumu polega również na różnorodności zastosowanej w doborze utworów. Od przyjemnych i ciepłych w swej wymowie piosenek, po kontemplacyjną roots’ową wibrację oraz medytacyjny dub. Jestem pod dużym wrażeniem odwagi w sięganiu po taki klasyk, jakim jest niewątpliwie hit „Police&Thieves” Juniora Murvina, pojawia się on na płycie w dwóch odsłonach, tradycyjnej-  wokalnej oraz dubowej z towarzyszeniem „Kiniora”. I co jeszcze cieszy! Emilia nie stroni od polskojęzycznych utworów, w których przekaz jest równie istotny, co kompozycja. Czasem ma miejsce również gra języków, nie tylko zwrotów. Pełen uniwersalizm słowa i dźwięku! Pragnę podziękować za przyjemność, którą sprawiło wysłuchanie obu materiałów, nie byłoby to możliwe, gdyby Emila nie przesłała mi płyt, bo szukać ich w szerokiej dystrybucji, stanowi nie lada wyczyn. Ponadto  żałować mogę, że nie uczestniczyłem w koncercie ekipy The  MightyZ  All Stars podczas ich trasy w kraju nad Wisłą, bo spodziewam się, że były to niepowtarzalne wydarzenia. Jednak mam cichą nadzieję, że jeszcze nadarzy się okazja! A i jakaś nowa produkcja zagości w moim odtwarzaczu.

I&Igor

DODAJ KOMENTARZ