Takana Zion „Reppel a l’Ordre”

0
984
Takana Zion „Reppel a l’Ordre” (Makafresh, 2009)

Podoba mi się polityka wydawnictwa tego labelu. Albo zajmują się starym roots i umożliwiają pojawianie się w Europie dawnym gwiazdom, których na Jamajce już nikt nie chce, albo starają się odkrywać muzyków nieznanych, głównie afrykańskich.

Takana Zion pochodzi z Gwinei i już w młodości interesował się historią, zwracając uwagę na kwestie społecznej nierówności. Doszedł do wniosku, że słowa i dźwięk mogą być naprawdę potężną bronią w walce z tym zjawiskiem i zaczął śpiewać. Zaczynał od rapu i dancehallu, ale z czasem najbardziej przyciągnęło go reggae.

Do niego przyciągnął go głównie Tiken Jah Fakoly. „Reppel a l’Ordre” to jego drugi album. Miał go wypromować, ale jest średni. Nie można temu wydawnictwu odmówić rytmu, typowej afrykańskiej żywiołowości, ale nie sądzę, abym po kilku miesiącach chciał sięgnąć po te wydawnictwo, żeby przypomnieć sobie, co na nim było. Solidna przeciętność. Nic więcej.

Jarek Hejenkowski

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 15.

DODAJ KOMENTARZ