Cała Góra Barwinków „Cała Góra Barwinków”

0
1130
Cała Góra Barwinków „Cała Góra Barwinków” (Zima, 2005)

Debiut CGB bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i choć przy pierwszym przesłuchaniu nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia, to z każdym następnym razem podobał mi się coraz bardziej. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, płyty tej można słuchać wiele razy i za każdym razem odkrywać jakiś mały szczegół, drobny smaczek.

Wszystko to sprawia, że się nie nudzi. Jeśli zaś chodzi o samą muzykę, to z pewnością bliżej CGB do Aliansu niż Boba Marleya. Słychać też duże inspiracje francuskim Ejectes, czy Skaferlatine. CGB gra bardzo przebojową mieszankę ska, reggae, czy melodyjnego, delikatnego punk rocka. Ciekawe są też teksty, czasami nieco abstrakcyjne i zabawne, jak choćby: „noc jest granatowa,

Księżyc po niebie goni Oriona, patrzę na gwiazdy, wszystkie leżą po mojej stronie […] Księżyc widać tylko do połowy, pewnie się chowa po czarnych dziurach, niesłychany – mówią gwiazdy – brak kultury. Kopernik na to z dołu patrzy, oczy mu się śmieją jak dziecku, gada coś o ciał niebieskich obrotach po niemiecku.”

Płyta ta ponadto jest dobrze zrealizowana, zarówno, jeśli chodzi o brzmienie jak i ciekawy mix. Szczególnie podobają mi się na niej nałożone na instrumenty delaye. Zastosowane są one na płycie bardzo rzadko, ale pomysłowo i umiejętnie. Raz jest to efekt nałożony na trąbkę, innym razem na gitarowa zagrywkę. Wszystko to wzbogaca, nadaje kolorytu i wspomnianego wyżej smaczku.

Poza tym jest to naprawdę dobrze i sprawnie zagrane reggae z rozbudowanym instrumentarium i ciekawymi aranżacjami. Dodatkową atrakcją jest okładka, a w szczególności przesympatyczne zdjęcia muzyków, z czasów, kiedy o reggae nie wiedzieli pewnie jeszcze nic…

Jak mówi jeden z tekstów: „biegniesz, gonisz życie swoje tak jakby to był tramwaj…” Proponuję zatrzymać się w tej pogoni choćby na chwilę przed sklepem muzycznym, żeby kupić tę płytę.

Ława

DODAJ KOMENTARZ