Dreadsquad & Ward 21 & Lady Chann – 12” (Superfly Studio, 2010)
Potencjał Marka ‘MMFa’ Bogdańskiego jest naprawdę wielki. Dopiero co chwalił się pomysłem na nagrania, a już z początkiem października serwuje kolejny krążek z własnymi produkcjami. I to w dodatku jakimi.
Takiego poziomu w Polmajce jeszcze nie osiągnął nikt. Do głosu na swoich produkcjach zaprosił chłopaków z Ward 21 i rewelację ostatnich miesięcy Lady Chann z Londynu. Obie wersje (na rytmach answer- oj Studio One byłoby dumne i screw dem) prezentują się znakomicie. Jak dla mnie jest to najwyższa półka europejskich produkcji.
Jak na Markowe materiały przystało, na klasycznych single-wersjach nie koniec. Psychiatryków z Jamajki sympatycznie rozjechali dubstepowcy z UK – P-Era i znany już z kilku świetnych wersji FJH. Wersje d’n’b i jungle są równie pyszne. Strona Lady Chann to istny majstersztyk. Rytm screw dem świeci już triumfy na parkietach i myślałem, że nic doń dodać się nie da. Ale dancehallowa wersja panów z Turntable Dubbers jest naprawdę bombowa.
Czytając kilka poprzednich zdań sam zdziwiłem się jaki pean na chwałę Marka napisałem. Ale nie wstydzę się i nie odwołam swych słów. Właściwie czekam tylko na moment, w którym artyści będą chwalić się w wywiadach, że ujeżdżają właśnie nowy dreadsquadowy rytm. Jeśli MMF pracować będzie z dotychczasowym zaangażowaniem, to jestem pewien, że już niebawem to nastąpi i obok europejskich specjalistów od riddimów jak Jr. Blender, Teka czy Bost & Bim – Dreadsquad wymieniany będzie jednym tchem.
Bozo
Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 15.