Kiddus I „Green Fa Life”

0
13318
Kiddus I
„Green Fa Life”
(Makafresh, 2009)

Kiddus I, przez długie lata w świadomości przeciętnego fana reggae artysta jednego hitu – „Graduation In Zion” z kultowego już filmu „Rockers”, przypomniał o sobie na dobre dopiero na początku nowego milenium, kiedy stał się jedną z gwiazd akustycznej serii Makasound – Inna De Yard.

Wkrótce potem więcej światła na starsze piosenki Kiddusa I rzuciła świetna japońska antologia jego nagrań z lat 1978-1980 wydana przez Dubstore, ale fani Franka Dowdinga, jak brzmi jego prawdziwe nazwisko, czekali na nowe nagrania studyjne. Ich cierpliwość została nagrodzona w 2009, kiedy francuskie wydawnictwo Makasound, nakładem swojego sublabelu Makafresh, wypuściło krążek „Green Fa Life”. Płyta zawiera 13 piosenek zarejestrowanych między 2006 a 2008 r. na Jamajce, w domu innego weterana sceny reggae – gitarzysty Earla „Chinna” Smitha.

Ci, którzy znają Kiddusa I ze wspomnianej wyżej japońskiej składanki zapewne będą rozczarowani, pozostali, którzy nie mają nic przeciwko lekkiemu, reggae’owemu „easy listening” w sam raz na zbliżające się lato, powinni być usatysfakcjonowani. „Green Fa Life”, mimo, że poruszająca nieobce korzennemu reggae tematy walki o przetrwanie („Fighter”), niszczącej siły pieniądza („Money”) czy ludzkiej jedności („When We Get Together”), jest płytą bardzo eklektyczną i swobodnie traktująca muzyczne standardy roots reggae.

Reggae jest tu właściwe tylko tłem muzycznej mozaiki, w której możemy dopatrzeć się inspiracji swingiem („Hard Core”), soulem („Love Of The Father”) czy nawet country („Chattin”), a o szerokim spektrum muzycznych zainteresowań Dowdinga dobitnie świadczy stylizowany na rock and roll z lat 50. numer „Rock Rock Rock”.

Ten pozorny chaos spaja zrelaksowany, jakby nieco niedbały i nadający piosenkom jeszcze większej lekkości, sposób śpiewania Kiddusa I i jest to jedna z największych zalet tego albumu. „Green Fa Life” to sympatyczna płytka, mogąca uprzyjemnić relaks w wakacyjny wieczór, ale raczej z gatunku tych, które wpadną jednym uchem, a wypadną drugim.

Grzegorz „manfas” Kuzka

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 14

DODAJ KOMENTARZ