Medik
„Obojętnie”
(Ictus, 2011)
Poznańska załoga gustująca głównie w dubach i brzmieniowych eksperymentach zdążyła nas już przyzwyczaić do niszowych wydawnictw, których nie znajdziemy w sklepach, ale za to bardzo dobrej jakości. Tak jest też tym razem.
Dotąd nieznany wielkopolski nawijacz pokazuje się na sześciu kompozycjach z bardzo dobrej strony. Nie są to może produkcje, na które rzucałyby się wydawnictwa płytowe, ale sądzę, że z czasem Medik powinien na solową płytę zapracować. Z reggae’owo-raggamuffinowego zestawu polecam zwłaszcza dwie kompozycje – zróżnicowana „Znaki” i otwierająca wydawnictwo „Nadzieja”.
Choć w tej pierwszej, na którą wokalista zaprosił aż sześciu gości, poziom wokalny jest bardzo różny. Najsłabszy jest „Mur”, gdzie kompletnie nie odpowiada mi sposób śpiewania Medika. Całkiem nieźle jest też od strony tekstowej, będącej przecież piętą achillesową większości zaczynających z muzyką wokalistów.
Co prawda, niektóre rymy nie należą do najbardziej wyszukanych, ale nie ma choć tak powszechnego na debiutanckich nagraniach prostactwa. EP-kę zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom nowych krajowych produkcji.
Jarek Hejenkowski
Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 17.