Merger „Exiles In A Babylon”

0
921
Merger
„Exiles In A Babylon”
(Makasound, 2009)

Kiedy myślimy o brytyjskim reggae końca lat 70., do głowy przychodzą nam przeważne surowe, bojowe rytmy utrzymane w dynamicznej stylistyce steppers, przeplatane z wolnymi, melancholijnymi numerami, które zdają się odzwierciedlać pochmurny, wyspiarski klimat. Dlatego kontakt z zarejestrowanym w roku 1977 albumem grupy Merger może okazać się dużym zaskoczeniem.

Wznowiona niedawno przez Makasound płyta „Exiles In A Babylon” to intrygująca fuzja reggae z funkiem, soulem, bluesem, rockiem, muzyką afrykańską a nawet disco, mająca miejscami klimat muzycznego jamu. Co ciekawe to bogactwo stylistyczne i brzmieniowe jest niemal w całości zasługą tylko trzech muzyków: Barry’ego Forda, Winstona Benneta i Mike’a Dorane’a, znanego fanom roots pod pseudonimem Michael Dan, uczestnika angielskich sesji Twinkle Brothers.

Muzycy Merger nie unikają w swoim reggae gitarowych solówek, partii fletu, czy użycia na szeroką skalę syntezatorów. Często reggae jest tylko punktem wyjścia, jak choćby w niemal dyskotekowym „African Lady. Gdzie indziej dynamika rockers jest dodatkowo podkreślana przez funkowy rytm jak w numerze „Massa Gana”, znanym z wcześniejszej singlowej wersji Dorane’a pod tytułem „I’m Going To Ethiopia”. Mimo eksperymentalnych rozwiązań muzycznych warstwa liryczna „Exiles In A Babylon” jak najbardziej mieści się w nurcie roots – grupa nie stroni od wątków repatriacyjnych („Exiles In A Babylon”) i społecznych („Ghetto Child”), a w jednym z najlepszych utworów na płycie, zaśpiewanym głębokim, niskim głosem przez Dorane’a „Have You Heard” wprost pyta słuchaczy, czy słyszeli o bliskim nadejściu Jah.

Dziesiątkę utworów z pierwszego wydania dopełniają dwa numery zarejestrowane w 1980 r. na Jamajce – „Rebel” i „Freedom Fighters” z – uwaga ciekawostka – grającym na bębnach Freddie McGregorem. Płyta „Exiles In A Babylon” niekoniecznie przypadnie do gustu zwolennikom UK reggae, wyznającym filozofię „the dreader the better”, jednak jest to na pewno album nietuzinkowy i wart poświęcenia mu chociaż chwili uwagi.

Grzesiek „manfas” Kuzka

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 14

DODAJ KOMENTARZ