Jeden z pionierów polskiego reggae, Sławomir Gołaszewski, zmarł w połowie lipca w szpitalu. Z problemami zdrowotnymi borykał się od kilku lat.
Działał pod swoim nazwiskiem oraz pseudonimami dr Arvane, Audiomara i Merlin. Zajęć, których się imał, było mnóstwo, ale na pewno nie przesadzimy określając go jako mistyka reggae, filozofa kultury oraz wnikliwego obserwatora i dobrego muzyka.
Urodził się 1 lutego 1954 roku w Warszawie. W latach 80. propagował reggae w radiu i prasie, będąc autorem audycji i artykułów, które przybliżały Polakom odległy wtedy świat i ideologię. Równolegle współpracował z zespołem Izrael oraz wieloma innymi muzykami. Był autorem ważnej dla polskiej muzyki alternatywnej składanki „Fala”.
Dzięki jego książce „Reggae-Rastafari”, która ukazała się w 1990 r. (wznowiona kilka lat temu) można było dowiedzieć się wiele o ruchu religijnym i muzyce reggae. On sam pisał o niej językiem trudnym, często stosując niekonwencjonalne porównania. Ale dzięki temu jego teksty czytało się z wnikliwością, bo nie można było przeoczyć ani wyrazu. Doświadczyliśmy tego zresztą nie raz przygotowując jego felietony we Free Colours.
Był tak nieodłącznym elementem polskiego reggae, a nie raz jego epicentrum, że wydawał się jego nieodłącznym elementem. Dlatego tym bardziej jest odczuwalny jego brak.
Nadwiślańskie reggae straciło swojego wizjonera, człowieka który nie bał się powiedzieć, że polski roots to tak naprawdę disco polo, który widział i słyszał to, czego nie potrafili dostrzec inni.
Zmarł 16 lipca 2015 r. Miał 61 lat. Spoczywa na cmentarzu na warszawskiej Woli.