Kumplują się, od kiedy jako młody chłopak pojawił się na muzycznej scenie. Oni już na niej byli mocno zakorzenieni. Teraz Tabu nagrało piosenkę z Kamilem Bednarkiem. I to jaką! Będzie hit, a my już to widzieliśmy!
6 lutego w samo południe będzie miał premierę najnowszy singiel Tabu z gościnnym udziałem Kamila Bednarka.
Kompozycja robi wrażenie i nie mamy wątpliwości, że melodyjny, bardzo przebojowy kawałek zostanie podchwycony nie tylko przez fanów reggae, ale też większość stacji muzycznych.
Teledysk nie jest żadną opowieścią, a jego scenariusz „toczy się” na scenie, na której w bluzach kamuflażowych „rozrabiają” Rafał Karwot i Kamil oraz pojawia się reszta zespołu i kilkanaście przebitek.
Ciekawie pracuje kamera, są ujęcia z pozycji żaby, przebitki na resztę zespołu i mimo pozornie skromnej scenografii, w teledysku sporo się dzieje.
Na dodatek, piosenka może być spokojnie uznana za super motywacyjną. – Każdego dnia masz powód do dumy. Kiedy rano wstajesz ziom, musisz to rozumieć, bo kiedy za oknami twego domu czarne chmury, ty masz w sobie tyle siły by je wszystkie unieść – śpiewa Rafał Karwot.
W teledysku pojawia się też… Kuba Błaszczykowski. W jakim kontekście? To zobaczycie już 6 lutego o 12.00.
Warto wspomnieć, że „wizyta” Kamila Bednarka to nie pierwszy efekt współpracy wokalisty z Tabu. Współpracował on już z sekcją dętą zespołu na albumie „Oddycham…”
Oto co do opowiedzenia na temat nowego singla ma wokalista i lider Tabu, Rafał Karwot.
To piosenka zapowiadająca nowy album?
Tak, to początek nowego projektu, pierwszy singiel zapowiadający nową płytę Tabu. Ale spokojnie, bo dopiero zaczynamy nad nią pracować. Plan jest taki, żeby co 2-3 miesiące pochwalić się nową piosenką.
Jest skocznie, przebojowo i bednarkowo. To skok Tabu na krajowe listy przebojów?
Tyle razy już myśleliśmy, że tam wskoczymy, że przestałem się tym podniecać. Robimy swoje, a czas pokaże, co z tego wyniknie. Obecność Kamila na pewno może nam w tym pomóc, ale nie trzeba być jasnowidzem, żeby o tym wiedzieć.
Teledysk jest dynamiczny. Była jakaś choreografia, czy żywioł?
Totalny żywioł. Zrobiliśmy z 500 milionów wersji i chłopaki z Filminati poskładali to w jedną całość. Nigdy wcześnie nie namachałem się tak rękami podczas śpiewania (śmiech). Zakwasy mam do dzisiaj (śmiech). Ale wyszło bardzo ciekawie.
Nie mogę się doczekać!