VA Question? Riddim

0
1039
VA Question? Riddim
(Germaica Digital, 2011)

Moje życzenia chyba się spełniają, bo Marek ‘MMF’ Bogdański z łódzkiego Dreadsquadu dotarł do kolejnego szczebla produkcyjnej drabiny. Co prawda wespół z Upliftment International, ale ja i tak swoje wiem, więc śmiało napiszę, że chłopaki ograniczyli się do skompletowania teamu artystów.

Skoro wydawcą jest Germaica, to z miejsca dało się wydedukować, że będzie jeszcze bardziej egzotycznie niźli na poprzedniej odsłonie przy „Screw Dem”. Informacja prasowa do tego rytmu, będącego odrestaurowaną wersją genialnego „Answeru”, pełna była pytań, na które do dzisiaj nie znam odpowiedzi.

Swoją drogą, jeśli o sam rytm chodzi, to pamiętam jeszcze te klasyczne „foundation” wersje ze Studio One, na których śpiewali Slim Smith w „I’ll Never Let You Go”, Lone Langer w „World War One”, czy Cocoa Tea w “Driving Down” dla Volcano. Ech… Nie pomnę już iluż wersji doczekał się Answer. Zresztą porywanie się na kolejną nadal wydawałoby się ryzykowne. Od czasu wydania płyty z KaCeZetem wszyscy wiedzą jednak, że dało się to zrobić naprawdę znakomicie i na miarę XXI wieku.

Marek skrzętnie ukrywał efekty współpracy z różnymi ekipami nad kwestią tzw. wokalną do tej produkcji. Niemniej bywalcy dreadsquadowych imprez od czasu do czasu dowiadywali się ciekawostek, a nawet mieli okazję niektóre z nich usłyszeć. Teraz kwestia jest już otwarta – oto jest! W pełni wymiarowy i jakże smaczny riddim album. Chciałoby się napisać – jakiego jeszcze nie było, ale Marek ma na swoim koncie duże osiągnięcia. Niemniej takiej różnorodności stylistycznej śpiewaków jak w tym przypadku rzeczywiście nie sposób nie skomplementować. Już otwierający album Jah Mason przypominający się w swoim hicie „Fire” zaśpiewanym niemal 13 lat temu – nomen omen na Answerze – jest genialny.

Odsłona Ward 21 jest wam dobrze znana – więc nie będę się o niej rozpisywał. To, co po niej zrobił Dr. Ring Ding śpiewając o polskiej wódce, to po prostu majstersztyk. Trzeba pochwalić go zwłaszcza za akcent – po tylu wizytach u nas i paru solidnych kielonach nie ma się czemu dziwić, że tak pięknie śpiewa po polsku. Ale to nie koniec. Shabu i Rebellion zrobili naprawdę ładną piosenkę. Za to Jr. Banton wespół z Mandingo śpiewający o daggeration mi nie spasowali. Co innego Tom Hype, którzy nie wiedzieć czemu cały numer zasuwa w patois poza 1 słowem. To jedno z pytań, które pojawiają się przy słuchaniu tego albumu. Kocham wersję dziewczyn z Las Balkanieras – ten miks – Chorwacji, Bośni i Rosji w jednym to jest to. Bardzo miłym akcentem z naszych stron jest Cheeba.

Dawno już nie nagrał tak dobrego numeru. A bośniaccy imprezowcy Sanjin i Youthman znów mnie rozwalili – po ich „Hocu Da Se Napijem” na rytmie „Cosa Nostra” wiedziałem czego się po nich spodziewać. I nie zawiedli. Proponuję całościowe BRAWO! – dla Marka i Niemiaszków, którzy udzielili wsparcia tejże produkcji. A na dokładkę dodam, że rytm święci triumfy w sprzedaży internetowej – na początku lutego był numerem 1 na Juno.. No cóż… Marku – skoro mam krakać, a przy okazji (à propos) pytać – następny riddim może dla Greensleeves albo VP?

Bozo

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 16.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułR.U.T.A. „Gore”
Następny artykułNatural Mystic „Akustycznie”

DODAJ KOMENTARZ